Wysłany: 2011-01-21, 21:57 hej nie wiem gdzie się przywitać:)
Więc czynie to tutaj, wszak doświadczenie już mam zostałem za implantowany 18.01.11. Witam serdecznie wszystkie ślimaczki czy jak wolicie cyborgi, bo mnie jest wsio rawno jak mnie będą zwali:) najważniejsze że będę słyszał:) pozdrowionka jeszcze się odezwę.
Witam ponownie:) Nie wiem czy to będzie w skrócie, ale spróbuję:) W 1993 roku miałem robione badania okresowe i tam wyszło że mam obustronny niedosłuch, a że pracowałem jako górnik,to już nie pozwolono mi zjechać na dół. Wypadku nie miałem, czy pracowałem w hałasie? fakt! Stwierdzono uszkodzenie obustronne ucha wewnętrznego ( taka była informacja lekarza). Nadmienię że jako nastolatek miałem idealny słuch, rozpoznawałem z zamkniętymi oczami samochody po ich odgłosach silników w czasie ich jazdy po ulicy! (wiele marek w tedy nie było:) Po wielu staraniach i przedkładania dokumentów z których wynikało ze przed przyjęciem mnie na kopalnie miałem dobry słuch, trafiłem na rentę inwalidzką, zaliczono mnie wtedy do trzeciej grupy i tak jest do dziś. Zastanawiam się czy aby nie starać sie o drugą grupę, ale co to da, może finansowo lepiej:) Przez te wszystkie lata chodziłem do różnych lekarzy laryngologów, w poszukiwaniu konkretnej przyczyny pogarszającego się mojego słuchu, stwierdzenie uszkodzenie ucha wewnętrznego mi nie wystarczało. korzystałem z usług bioenergoterapełtów i jednego chińczyka:), bez rezultatów. W reszcie zmuszony byłem korzystać z coraz to silniejszych aparatów słuchowych, które umożliwiały mi jakikolwiek kontakt z otoczeniem, na dzień dzisiejszy i one mi wiele już nie pomagają. Pierwszy kontakt z Instytutem na Bielanach miał miejsce jakieś 6 lat temu, wtedy proponowano mi operacje wszczepienia implantu, ale nie określono jakiego typu,nie dowiedziałem sie też co to za choroba uszu, usłyszałem cytuje; otworzymy zobaczymy;! Po prostu zraziło mnie to do podjęcia decyzji.Miałem nadzieję że jeszcze znajdę jakieś panaceum, stanie sie cud, albo przynajmniej choroba zatrzyma sie na tym poziomie. We wrześniu 2010 przyjechałem do Kajetan, żeby spróbować jeszcze raz, już nie miałem wyjścia, mój słuch jest już w opłakanym stanie i pomyślałem nie mam już nic do stracenia, a mogę wiele zyskać albo i nie. Zakwalifikowano mnie do operacji, porobiłem wszystkie badania min. rezonans kości skroniowej i po 18 latach szukania przyczyny utraty słuchu dowiedziałem sie że mam otosklerozę ślimakową! Tak czy siak implant pomoże mi słyszeć i porozumiewać się, ale niestety, choroba będzie postępowała bo nie znaleziono do dzisiaj przyczyny powstania tej choroby ani skutecznego jej leczenia, są tylko gdybania i domysły. Ot i moja historia w skrócie:) 28.01.11 jadę do Kajetan na konsultacje po wszczepieniu implantu ślimakowego ucha lewego. Operacja przebiegła pomyślnie, pacjent czyli ja czuł sie dobrze bez żadnych przykrych objawów typu oczopląs, zawroty głowy, brak smaku itp. Trzeciego dnia po operacji wsiadłem w samochód i z jakimś takim dziwnym zadowoleniem pognałem szybciutko lecz bezpiecznie do domciu:) jak macie jakies pytania to chętnie odpowiem:) Pozdrawiam.
Ashley
Dołączyła: 15 Mar 2011 Posty: 20 Skąd: Jaworzno
Wysłany: 2012-10-25, 14:57
Witajcie. Nie jestem nowym użytkownikiem forum. Wcześniej wchodziłam aby poczytać coś na temat implantu. W ogóle lubię to forum :)A teraz przechodząc do rzeczy… jestem tydzień (17.10.2012) po operacji (w Kajetanach). Była to moja pierwsza operacja w życiu… Miałam niezłego pietra ale wszystko przebiegło bez żadnych komplikacji :) po zabiegu nie było żadnych powikłań… czułam się bardzo dobrze… miałam normalny apetyt, czucie w smaku no i przede wszystkim nerw twarzowy pozostał nienaruszony :) jedyny skutek uboczny tuż po przebudzeniu to łzy szczęścia :) heh... teraz nie mogę się doczekać aktywacji...
Czy mam jakieś objawy? Nie doszukuje się ich.. Nie ukrywam, że pierwsza noc po operacji była najgorsza ale znośna a i zarazem nie mogłam usnąć z wrażenia :) Najważniejsze to nie panikować i być dobrej myśli.
_________________ UP - Cochlear Nucleus 5
UL - Naida III SP (105 dB)
witaj wsród ludzi których głowa stała sie cenniejsza o pareset.... tysiaków
Witek W. Pomógł: 2 razy Dołączył: 14 Lut 2012 Posty: 146 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-10-26, 07:57
Witamy, witamy
Kiedy masz mieć aktywację, bo mnie czeka "elektryfikacja" dokładnie za miesiąc, 26.11?
A jak to będzie w rodzaju żeńskim: cyborżka?
No nie, trzeba coś ładniejszego wykombinować
Pozdrawiam W.
Witamy nowa uzytkowniczke forum i namawiamy do zadawania pytan .
PS W koncu wyszedlem ze szpitala a 7.11 lece do Warszawy bo 8.11 jestem w Kajetanach ;)
_________________ UL: Nucleus Freedom (aktywacja 18 kwietnia 2011)
UP: Nucleus 6 (aktywacja 27 grudnia 2013)
----------------------------------------------------------
Usted nunca caminaba solo ... con tal que tus sueños se hicieron añicos ... Nunca el mismo
Ashley
Dołączyła: 15 Mar 2011 Posty: 20 Skąd: Jaworzno
Wysłany: 2012-10-28, 16:10
Ale miłe powitanie! :) Jeszcze nie ustaliłam terminu aktywacji. W poniedziałek (29.X. 12r) mam na razie zdjęcie szwów. Wtedy mam też zarejestrować się na aktywację implantu.
Z pewnością opisze wrażenia związane z implantem… zresztą taka operacja wywraca życie do górymi nogami i o niczym innym się nie myśli.
_________________ UP - Cochlear Nucleus 5
UL - Naida III SP (105 dB)
Witam serdecznie
ponieważ od 26 marca 2013 roku jestem posiadaczką implantu (model SONATA) postanowiłam przedstawić się i przywitać ze wszystkimi forumowiczami.
Mam na imię Ula, mam 27 lat, słuch zaczęłam tracić w wieku 14 lat, po troszku, powolutku, jakby ktoś wyjadał moje nerwy słuchowe, na chwilę obecną jestem doszczętnie głucha (startujący samolot może bym usłyszała, ale wątpię :)
przyczyny utraty słuchu do tej pory nie udało mi się ustalić, lekarze nie mają pojęcia - wiem tylko, że nazywa się to "obustronny głęboki niedosłuch zmysłowo-nerwowy"
Od 18 roku życia noszę aparaty, ile nerwów i przejść miałam w związku z tym wszystkim to chyba nie muszę nikomu tutaj pisać bo każdy z Państwa doskonale wie jak wesołe jest życie niedosłyszącego :)
Łatwo nie było i nie jest, ale upór i wytrwałość zawsze popłacają. Skończyłam studia, znalazłam pracę (rozliczam projekty unijne) - po drodze znalazłam też męża, który jest mega wyrozumiały i wspiera mnie w tym wszystkim.
Wracając do tematu implantu - oczywiście byłam w Kajetanach (super szpital), na operację czekałam caluśki dzień i zabrali mnie dopiero o godz. 20:00 ale miałam mega szczęscie - operował mnie sam prof. Skarżyński :):):) lepiej nie mogłam trafić.
22 kwietnia wielki dzień - podłączenie procesora - jestem strasznie ciekawa jak będę słyszała (w aparatach dźwięk jest obrzydliwie sztuczny, metaliczny i zniekształcony, już nie pamiętam nawet brzmienia muzyki itp) i mam nadzieję, że w implancie wszystko będzie lepiej. Zdaję sobie sprawę, że nie od razu, ale po przejściach z aparatami mam sporo cierpliwości co do nauki słyszenia.
Bardo się cieszę, że powstało takie forum - wiele się tu naczytałam przed podjęciem decyzji o implancie itp.
Łatwo nie było i nie jest, ale upór i wytrwałość zawsze popłacają. Skończyłam studia, znalazłam pracę (rozliczam projekty unijne) - po drodze znalazłam też męża, który jest mega wyrozumiały i wspiera mnie w tym wszystkim.
No proszę!
Mężu! Zauważ, że tylko po drodze się załapałeś.
Poza tym witam serdecznie i życzę oczywiście powodzenia.
_________________ ESPrit 3G, maj 2005. Od grudnia 2010 Freedom.
_________________ UL: 85-110 dB, Phonak Naida S III UP
UP: Cochlear Nucleus Freedom Hybrid - 23.03.2009
Zdolność mówienia należy do wrodzonych praw naturalnych każdego dziecka. Dla głuchego dziecka stanowi ona realną szansę utrzymywania kontaktu z otoczeniem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum