Wysłany: 2015-05-20, 02:16 Ogólnie o nas - po latach
wiem, że z tego forum mało osób obecnie korzysta, więc wpadłam na pomysł, żebyśmy pochwalili się naszym obecnym życiem z implantem od momentu napisania ostatniego postu lub rejestracji jakiś czas temu. moim zdaniem to dużo by pomogło osobom, którzy są przed wszczepieniem implantu ślimakowego i chcą podjąć najważniejszą decyzję w swoim życiu :)
pamiętajcie tylko, że są to zwykłe historie. nie chcemy od razu namawiać na podjęcie decyzji o wszczepieniu implantu, bo trzeba naprawdę ją przemyśleć i dopiero wtedy zdecydujecie, czy wtedy jesteście gotowi
zacznijmy ode mnie!
jak widać, zarejestrowałam się na tym forum już w 2011 roku. byłam wtedy w trzeciej klasie gimnazjum i zaczęłam myśleć o wszczepieniu implantu. teraz jestem na pierwszym roku studiów, ale czas szybko leci :) i chciałam wtedy uzyskać odpowiedzi na temat właśnie tej operacji.
wybrałam (a właściwie moi rodzice) lewe ucho, dlatego, że w audiogramie było ono "gorsze". operacja to w sumie nic, usypiają i potem się budzisz z bandażem na głowie i przy okazji dziwiąc się czy to już i do tego jeszcze macasz głowę, by wyczuć implant pod bandażem (tak w sumie u mnie było po reimplantacji). przed podłączeniem procesora oczekiwałam, że będę słyszała o wiele lepiej, tak jak ludzie słyszący. nie ukrywam, że się na początku zawiodłam, ale z czasem uczyłam się słyszeć i teraz wiem, że wszczepienie implantu było najlepszą decyzją w moim życiu, szczególnie biorąc pod uwagę 3 lata liceum i prawie cały pierwszy rok studiów (chociaż myślałam, że będzie gorzej).
oprócz tego, że poznałam nowe dźwięki, których wcześniej nie znałam, dalej nie potrafię się komunikować z grupą ludzi (pojedynczo to inna bajka), ale jestem naprawdę zadowolona i decyzja, jaką podjęłam moim zdaniem była najlepsza w całym moim życiu biorąc pod uwagę, że przez piętnaście lat mojego życia korzystałam z aparatów słuchowych i różnica w słyszeniu jest naprawdę ogromna. słuch straciłam w wyniku podania gentamycyny, od urodzenia.
To tylko i wyłącznie moje spostrzeżenie. Nikomu nie odradzam i nie namawiam
Forum jakby obumarło ale dlaczego? A może zmiany jakie powstają w instytucie niezbyt każdego cieszą i nie chcą tu pisać? A może też brak chętnych do ujawniania swoich osiągnięć? Strach przed powtórką zabiegu i potem co dalej jak zgrać oba procesory by działały tak jak nam pasuje w codziennym życiu? Te pytania cisnęły i mi się na usta, ale milczałam.
Dlaczego?
Pozwólcie, że na to ostatnie pytanie już nie odpowiem.
Jestem szczęśliwą właścicielką 2 implantów.
Odbieram telefony bez pomocy pętli indukcyjnych. Rozmawiam przez nie nawet w hałasie. I wiem, że część słów po prostu się domyślam. Sama załatwiam sprawy urzędowe.
Umiem rozmawiać w tłumie choć nie zawsze wszystko wyłapię. Chodzę do kawiarni, jeżdżę na wycieczki ze sprawnymi choć i ja nie mam zbyt wielu znajomych. Mimo, że nie mają nawet zielonego pojęcia, że jestem cyborgiem. Nie chwalę się tym, a to nie dlatego że się wstydzę co to, to nie. Chcę być na równi z innymi. Nie chcę by ktoś do mnie krzyczał. Nie chcę by pytał o ich działanie. Chcę być tak traktowana jak dawniej jak słyszałam. Wkurza mnie radio w PKS czy innych pojazdach
Obecnie 2 implanty dają mi 80% rozumienia mowy w ciszy i rzekomo tylko 20% w szumie, ale te 20% szumu to głośniki, a nie ulica. A to już różnica potężna.
Nie żałuję niczego bo zrobiłabym to powtórnie.
Jestem obecnie zadowolona z obu procesorów, ale mniej ze szwankujących części.
Moim największym przyjacielem jest książka.
Pozdrawiam wszystkich i zachęcam do podzielenia się swoimi porażkami i osiągnięciami.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum