Poprzedni temat :: Następny temat
mam pytanie dotyczące implanstu
Autor Wiadomość
mirek 

Pomógł: 16 razy
Dołączył: 16 Lip 2007
Posty: 428
Skąd: Częstochowa
Wysłany: 2009-06-28, 21:27   

Zaprzestań takich zakupów bo zbankrutujesz niebawem :lol:
Zwykłe Acoustici u mnie działają około 60-70 godzin łącznie. Na pewno nie 1 dzień!

https://www.hurt.com.pl/?o=shpc&i=6
_________________
ESPrit 3G, maj 2005. Od grudnia 2010 Freedom.
 
     
Anděl 
Przyszły Protetyk Słuchu


Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 24 Mar 2009
Posty: 139
Wysłany: 2009-06-28, 22:02   

No to dam ci przykład, założyłam w piątek Rayovac i wszystko fajnie chodziły cały dzień jestem na zakupach w sobotę w Biedronce już mi pika mam H2 i baterie do wymiany i wyłączył mi się implant, ze aż się wściekłam wiec chyba nie było mowy o zepsuciu programu prawda?. I dziękuję za linka i o pieniądze się nie bój :mrgreen:
Mirku, a możesz podesłać mi które z tych zdjęć 675 używasz do Implantu i jesteś zadowolony? Byłabym wdzięczna, gdybym zamówiła na sierpień już :) I faktury Ci tez wypisują przy zamawianiu czy tutaj by trzeba było z kliniki czy jak. Za to tez byłabym wdzięczna, bo póki co mama odlicza sobie do PIT-u więc rozumiesz chyba moją sytuację?
No i dziękuję :)
_________________
UL: 85-110 dB, Phonak Naida S III UP
UP: Cochlear Nucleus Freedom Hybrid - 23.03.2009

Zdolność mówienia należy do wrodzonych praw naturalnych każdego dziecka. Dla głuchego dziecka stanowi ona realną szansę utrzymywania kontaktu z otoczeniem.
 
     
mirek 

Pomógł: 16 razy
Dołączył: 16 Lip 2007
Posty: 428
Skąd: Częstochowa
Wysłany: 2009-06-28, 23:01   

Powtarzam więc jeszcze raz - i dla mnie, i wielu innych "imlancików" najtańsze Rayovac Acoustic https://www.hurt.com.pl/?o=shpp&i=1469 są wystarczająco dobre. Używałem je przez 4 lata bez przerwy. Średnio u mnie 4- 4,5 dnia, w innych procesorach 3-4 dni. Zależy.
Mówię jednak o towarze z tej hurtowni choć w innych też nie powinno być problemów. Jeszcze raz podkreślam - zerknij na datę ważności na listku.
Teraz naszła mnie ochota na kolejne testy - ponownie Duracell, kolejne mutacje Rayovaca. Stąd zakup Cochlear Advaced.


Obecnie różnica w cenie między poszczególnymi 675 Rayovaca jest nieznaczna, Duracell zresztą też do przyjęcia, a niektórzy są bardziej zadowoleni.
Nie widzę natomiast obecnie w ofercie tych przeznaczonych do implantów. Może chwilowy brak. Wszystkie te baterie w moim przypadku działają 4-5 licząc minimum 16 godzin na dobę. Jedne trochę krócej inne dłużej. Dlatego trudno mi uwierzyć aby sprawne baterie wytrzymały tylko jeden dzień. Nie twierdzę, że to niemożliwe. Ale mało prawdopodobne, bo wielu z nas testowało Power One, na różnych procesorach i jakoś nie udało się wykazać, że to super towar. Niezłe, ale za drogie w stosunku do innych.

Zerknij na PW.
_________________
ESPrit 3G, maj 2005. Od grudnia 2010 Freedom.
 
     
aralka 

Dołączyła: 26 Kwi 2008
Posty: 31
Wysłany: 2009-06-29, 08:21   

Mirku, umiej się zachowywać nie atakując, tak jak robiłeś na innym forum, o którym doskonale wiesz ... Żadnych ataków, czy niedomówień ... Jak jeszcze raz coś takiego się zdarzy, to zaprzestanę pisania na tym forum - ale oczywiście wiem, że was to rybka ...

Zgadzam się z wypowiedziami Mirka i Andel, co wymienili plus moje:
1) w sumie po operacji nic mi nie dolegało, tylko całe godziny cały czas spałam po operacji,a następnego dnia już wszystko było ok. Z tym, że w pokoju inna osoba miewała zawroty i cały czas wymiotowała, że dostała potem kroplówki, bo była odwodniona przez wymioty (ale to było związane z tym, że to była pierwsza operacja, w której pierwszy raz zetknęła się z narkozą),a ja już w dziecińswtie miałam operację mając 4 latka, dlatego mój organizm tolerował narkozę.

2)po wybudzeniu się operacji (ok 3h) to nic nie pamiętałam, gdzie jestem, co ja tu robię, jaki jest dzień tygodnia itd. dopiero później przyszła mi pamięc

3) trzeba uważać, jak dają zastrzyki z lekami i morfiną - bywa nieprzyjemnie, ale koniecznie - by zabić bóle związane z częścią głowy po operacji.

4)a kto się boi widoku krwi - nie wiem, czy to przetrzyma, bo po operacji ma zabandażowaną głowę i plus dred wystający z tego z rurką i po niej spływa krew - ona spływa do tej buteleczki, wyglądem przypomina zastrzyk.i ten dred jest wymieniany - w zależności, ile krwi spłynie. trza uważać również, by tę rurke nie szarpnąć.

5) ja nie miałam tych problemów, ale koleżanki z pokoju niezbyt dobrze przyjmowały tabletki i zastrzyki po operacyjnie, źle się czuły, nie miały apetytu itd

Czynności związane z procesorem mowy:
1) nie ma się swobody w obchodzeniu z prockiem, np jak sie biegnie na autrobus czy do czegoś to trza pilnować procka, albo jak się uprawia sport - ale nie dodtykający miejsca głowy, np piłka siatkowa itd to trzeba zdejmować procek, bo nawet jak się założy taką gumkę na procesor to i tak ta cewka z magnezem spada i większe ryzyko, że może dojść do naderwania tych kabelków, albo nawet jak się idzie na łyżwy - również trzeba - miałam takie sytuacje, przypadkowe upadnięcia to procek wypada ... i mógł zostać przejechany przez innych osób (bo było bardzo dużo ludzi, ale na szczęście go w porę zabrałam)

2) magnez - ja mam podwójny magnez, mocny - ale mimo to mam wrażenie, że lekko mi trzyma na głowie

3) ubezpieczenie - nie ma tu w ogóle kolejności, bez względu czy to dziecko, czy dorosły - każdy może się ubezpieczyć. To firma Allianz - oddział w Lesznie. Ja jak pierwszy raz ubezpieczałam - to rok temu za ok 350zł. Ale bez kradzieży czy zgubienia,bo nie było w pakiecie - a w tym roku jest ok 500zł - w tym kradzieże i zgubienia. Z tym, że ja już nie będę drugi raz ubezpieczać, bo już się nauczyłam z nim obchodzić i reaguję, jak nagle nie ma procka. bo to są dwa inne dźwięki niż w aparacie.

4) baterie ... nie tylko ja, ale również parę moich znajomych implantowców, przyznało, że im baterie to nawet na jeden cały dzień nie wystarcza, już się wyładowują, ale uprzedzam, że baterie nie były noszone ze sobą, były w dobrym, ciemnym miejscu, z dala od innych urdządeń, data ważności jest b.dobra. A używam Rayovac i próbowałam Duracelle - to samo.

5) każdy inżynier w Kajetanach ustawia dosłownie inaczej, a nawet byłam świadkiem tego, że koleżance nie potrafiła ustawić i w końcu byle jak jej ustawiła. potem pojechała drugi raz, ale do kogoś innego i ten inżynier był w szoku, że było źle ustawione. To samo ja, wyraźnie tłumaczyłam, jakie dźwięki nie odbieram, albo na jakie dźwięki są zbyt głośne dla mnie itd to nie potrafił mi tak mniej więcej ustawić i na dodatek kazał przyjechać dopiero za rok... Więc jak tu ma być kontrola - jeśli ten inżynier wiedział, że niezbyt jestem zawodolona to dlaczego nie zaproponował chociaż, żeby przyjechać np za 3 m-ce na kontrolę, że z prockiem jest ok. Bo nie jest ok.


Ja przyznaję, że nadal nie rozumiem mowy itd Ale moja koleżanka lepiej już rozumie mowę i inni moi znajomi również. To oni wszyscy dostali zaproszenia na turnus rehabiliotacyjny z Kajetan nad morze - chyba Łeba. I sobie myślę, Kajetany wybiera tylko te osoby, którym się udało, albo którym warto się pochwalić, by innych również zachęcić do robienia wszczepu implantu. To jest dosłowne pranie mózgu, bo inni np rodzice dzieci nie mają całej świadomości itd A tu jakby im mówiło, że to jedyny cud! Gdzie tam cud!

I na końcu mam prośbę do Andel - zachowujesz się, jakbyś była wszechwiędząca i mająca rację - nie powinno Cię obchodzić, czy ja jestem za implantem czy nie. Ale trochę bezsensowne napisanie twoich ostatnich zdań było, że jakby co, to przerpaszasz - również mogło być tak, że nie musiałaś napisać tego i byłoby kulturalnie, a tak to musiałaś dowalać się.

Ja widzę, że większość implantowców ma kompleksy i stara się lepiej słyszeć - mówię tu o tych, którzy od małego nosili aparaty i czytali mowę tylko z ust. Wam się wydaje, że implant sprawi, że slyszący Was polubią? Obudźcie się i zastanówcie się, czy to warto mieć takie udawanie wśród słyszących a w głębi duszy będzie wam czegoś brakowało. Czy nie lepiej zastanowić się i poszukać miejsca swojego. Czasami jedna szczera rzecz wystarcza niż wiele fałszywych.

Już nic więcej nie napiszę na to forum. Nie jest warte do dyskusji, jak nie widać zrozumienia ze strony implantowców do niesłyszących czy Głuchych - choć sami również jesteście GŁUCHYMI. nie pisać mi tu, że to nie prawda itd zdejmujecie implant i macie ciszę w uszach? słyszycie coś? No to jesteście GŁUSI!
_________________
UL - Phonak 412
UP - Medel Opus 2 (marzec 2008r)

Wielki przeciwnik implantacji u małych dzieci ...
 
     
mirek 

Pomógł: 16 razy
Dołączył: 16 Lip 2007
Posty: 428
Skąd: Częstochowa
Wysłany: 2009-06-29, 10:06   

Tak, jesteśmy głusi, niektórzy jak przysłowiowy pień. Czy ktoś twierdzi inaczej?

Czym Cię zaatakowałem? Tym co oficjalnie głosisz w swoim podpisie - Wielki przeciwnik implantacji u małych dzieci ...?
Sądziłem,że naprawdę masz coś istotnego do powiedzenia o "wadach".

Większość implantowców ma kompleksy? Ale przed czy po? Może, zresztą jak miliony innych ludzi, z różnych powodów. Ich, nasza, wina polega tylko na tym, że wolimy słyszeć niż nie słyszeć. Że nie obawiamy się świata i możliwości jakie nam daje. Że wolimy być samodzielni pod każdym względem niż liczyć na pomoc innych. I co z tego, że nie każdy osiąga pełnię satysfakcji? Takie po prostu jest życie.

Owszem, zawsze warto się zastanawiać nad swoim miejscem w życiu. Tylko jak można wybierać nie poznając osobiście, doświadczalnie?

Pranie mózgu? Cud? Żartujesz chyba. Ktoś obiecuje cuda na dzień dobry? Możliwe, że i tacy specjaliści są, nie spotkałem. Jeśli są, to po to piszemy aby ludzie poznali opinie użytkowników a nie osób postronnych. Słusznie bowiem napisałaś, że lekarz nie wie jak to jest żyć z implantem. Ale dowiaduje tego się od nas i dzięki swojej wiedzy potrafi wyciągać wnioski i przekazywać je innym. Tak więc, mimo wszystko, chyba jednak wie więcej niż zwykły użytkownik.


No to teraz trochę o atakach. Twoich.
Łeba - nie przyszło Ci do głowy, że miejsc jest o wiele za mało aby wszystkich zadowolić? Nie uważasz, że ludzi w konkretnej grupie dobiera się pod pewnym kątem, tak aby wszyscy byli na zbliżonym poziomie rehabilitacji i mieli korzyść z grupowych ćwiczeń? Mógłbym dalej i dużo, nie chcę. Ty insynuujesz jednak, że turnusy Klinika urządza dla siebie a nie swoich pacjentów. Miłe.

Inżynierowie - prawda, w zasadzie każdy ma pewne swoje teorie co do procedur dopasowujących. To chyba naturalne i poparte wieloletnim doświadczeniem. Tym niemniej bazują na wspólnie wypracowanych w klinice wzorcach. Również tych dotyczących okresów między wizytami pacjenta. Tak się składa, że przez te wszystkie lata miałem przyjemność współpracować z każdym z nich z wyjątkiem szefa. Jakoś ani dla mnie, ani dla nich, badania, ustawienia, moje opinie nie okazały się szokiem. I akurat absolutnie nie wierzę, że ktoś z nich mógł powiedzieć, że poprzednik zrobił coś źle. Możliwe że, najzwyczajniej uznał, że trzeba przyjąć inną strategię postępowania z konkretnym pacjentem. Coś w tym dziwnego? To nie robi się według sztancy - każdy jest inny.
Ty jednak zarzucasz im w gruncie rzeczy brak umiejętności i dbałości o pacjenta! Czemu nie interweniowałaś u szefa Zespołu Implantów, że mimo iż upłynął dopiero rok od operacji już masz tak długie okresy między wizytami? Może by wyjaśnił Ci, albo sam przyjrzał się Twojemu przypadkowi szczegółowiej?


Kto więc kogo atakuje? Na pewno ja? Ja najwyżej polemizuję. Mogę nawet nie mieć racji, ale jeśli ktoś przedstawia rozsądne argumenty to nie mam oporów aby uznać je.
A nawet jeśli użyjemy słowa "atak", to dotyczy to idiotycznych, niepopartych NICZYM teorii. Na końcu i tak z reguły okazuje się, że do merytorycznej dyskusji barak "przeciwnikowi" argumentów i to mnie jako osobę, człowieka, trzeba atakować. Klasyka wielokrotnie opisywana w opracowaniach dotyczących erystyki. Na tym wiadomym forum "kopanie się z koniem" po prostu znudziło mnie. Mimo obecności Tam wielu bardzo mądrych ludzi. A jeśli już gdzieś odbywa się "pranie mózgu" to raczej tam niż tu.

Nie oczekuję odpowiedzi skoro taka Twoja wola wyrażona w ostatnim akapicie. Nie odpowiedzieć jednak na Twoje słowa nie mogłem.
Może jednak powrócimy do autorki tego tematu. Bo choć to co piszemy jakoś tam zahacza o jej problem, to jednak jest dość odległe od jej podstawowego pytania.
_________________
ESPrit 3G, maj 2005. Od grudnia 2010 Freedom.
 
     
rybka81 

Dołączyła: 25 Cze 2009
Posty: 4
Wysłany: 2009-06-29, 15:35   

Jestem zaskoczona tym, do czego tu doszło... Aralko - Twojego zachowania nie rozumiem, dlaczego jesteś tak nastawiona negatywnie i tak bojowo do osób na forum....przecież Mirek nie atakuje Cię, ani Andzel się nie wywyższa. Poza tym Mirek i Andel nie piszą o implancie jak o cudzie, piszą też o wadach, o tym, że u każdego rehabilitacja wygląda inaczej, że nie u każdego spełnią się takie oczekiwania jakie by chciał mieć itd. A poza tym każdy ma prawo wyrazić tutaj własne zdanie na temat implantów i o to mi chodzi. Jedni nie będą zadowoleni z implantu a inni mogą uważać to za "cud".

[ Dodano: 2009-06-29, 19:19 ]
Mam jeszcze takie pytanie....przeczytałam przypadkiem na innym forum dotyczące implantu. Jak już pisałam, że mam wrodzony głęboki niedosłuch. Mam uszkodzony nerw słuchowy - tak mam w starych papierach napisane. I przeczytałam na tamtym forum, że jak ktoś ma uszkodzony nerw słuchowy to nie może mieć implant ślimakowy, podobno jakiś implant pniowy? Czy coś wiecie na ten temat?
 
     
mirek 

Pomógł: 16 razy
Dołączył: 16 Lip 2007
Posty: 428
Skąd: Częstochowa
Wysłany: 2009-06-29, 19:23   

Tak rybko81, wiemy.
To prawda, że uszkodzony nerw słuchowy wyklucza wszczepienie implantu ślimakowego. Tylko, że ... dawniej z uporem maniaka wpisywano takie właśnie diagnozy. Bardzo często jednak okazywało się, że to nieprawda. Nie pytaj mnie dlaczego tak robiono. Choć przypuszczam, że wiem, to nie napiszę.
Badanie w trakcie kwalifikacji, jedno z pierwszych i podstawowych, da jednoznaczną odpowiedź jak to z tym Twoim nerwem jest w rzeczywistości.
Dodam jeszcze, że częściowe uszkodzenie nerwu, oczywiście w rozsądnych granicach, nie wyklucza implantacji, choć rokowania na przyszłość, z natury rzeczy są trochę inne.

Implant pniowy - no cóż, raczej zapomnij. Oczywiście wykonuje się, ale na ogół wtedy, gdy zachodzą jednocześnie jeszcze inne schorzenia. Sama głuchota to trochę za mało. A to naprawdę operacja z innej bajki.
Poczytaj zresztą, to dość dobre i przystępnie napisane http://www.sluchowisko.ne...niu-gluchoty/3/

Wobec tego co napisałaś, przejdź najpierw badania kwalifikacyjne. Potem ewentualnie będziesz się martwić co dalej. Na decyzje zawsze będzie czas.
_________________
ESPrit 3G, maj 2005. Od grudnia 2010 Freedom.
 
     
Agg 

Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 09 Cze 2007
Posty: 167
Wysłany: 2009-07-06, 11:53   Re: mam pytanie dotyczące implanstu

Oo, zostawić was na dwa tygodnie i 50 nowych postów :-)
Trochę późno, ale postaram się sensownie odpowiedzieć na pytania :-)
Ja mam implant od dwóch lat z hakiem, wszystko jak było możesz poczytać u mnie na blogu http://ci.hell.pl/

rybka81 napisał/a:
Witam serdecznie wszystkich. Jestem po pierwszej wizycie w Kajetanach. Jestem osobą niesłyszącą od urodzenia, mam obustronny głęboki niedosłuch. Noszę tylko jeden aparat zauszny w lewym lepszym uchu. Nie mogłam i nie mogę się przyzwyczaić do noszenia dwóch aparatów, ponieważ w prawym gorszym uchu źle odbierałam dźwięki, każdy jakiś hałas, głośny dźwięk powodował niemiłe, bolesne kłucie w uchu. Nauczyłam się mówić, oczywiście czytam z ust, ale i mimo wszystkiego mam duże problemy z kontaktach z ludźmi, nie jestem pewna siebie, w grupie nie mogę rozmawiać, bo nie wiem o czym mówią. Męczące jest to dla mnie. W Kajetanach lekarz zaproponował mi implant ślimakowy na prawe ucho, tam gdzie gorzej słyszę. Zapytałam się lekarza, czy będę słyszeć z implantem o wiele lepiej, czyli prawie wszystko to mi powiedziała, że na pewno lepiej.


Ja bym powiedziała: PRAWDOPODOBNIE będziesz słyszeć lepiej, o ile wszystko dobrze pójdzie. Wiadomo, że operacja to jest jakieś ryzyko. Ale, uwaga, uwaga: słyszenie to jedna rzecz, a rozumienie to druga. Tego trzeba się nauczyć od początku. Jeśli nie słyszało się od urodzenia, to może być trudne. U mnie jest tak, że implant mi bardzo ułatwia kontakty z ludźmi, ale przez telefon swobodnie nie porozmawiam.

Cytat:
Jeszcze mówiła, że inaczej będę mowę słyszeć, że ta mowa będzie elektroniczna, czy Wy też tak inaczej słyszycie dźwięki?


Tak i nie. Na początku to było takie elektroniczne. Po dwóch latach czuję się już w miarę naturalnie z tym dźwiękiem. Przyzwyczaiłam się. Myślę jednak, że ludzie, którzy kiedyś słyszeli dobrze, zawsze będą odczuwać różnicę.

Cytat:
Czytając Wasze wrażenia o implancie, że prawie wszystko dobrze słyszycie, że jest zdecydowanie lepsze niż aparaty słuchowe. Ciekawa jestem, czy ja też będę miała gwarancję, że będę lepiej słyszeć niż w lewym aparatowanym uchu?


GWARANCJI nie masz. Masz natomiast pewną SZANSĘ.

Jaką? To zależy od wielu czynników, między innymi od tego, jakie konkretnie masz korzyści z aparatu słuchowego, czy rozumiesz mowę wyłącznie na podstawie czytania z ust, czy też jesteś w stanie zrozumieć coś przez telefon albo nie patrząc na mówiącego.

Ja tego nie przeskoczyłam. Muszę patrzeć na usta (i wbrew temu, co mi się zarzuca, nie ukrywam tego i mówię o tym przy każdej okazji). Ale dzięki implantowi słyszę wszystkie dźwięki mowy, wszystkie te głoski sz, ś, ć, i to ogromnie ułatwia zrozumienie. Poprawiła się również moja wymowa. Liczę na to, że kiedyś dzięki treningowi osiągnę więcej, ale wiem - i od początku wiedziałam - że nie mam takiej gwarancji. Zdecydowałam się na implant, ponieważ wiedziałam, że z moim słuchem może być tylko lepiej. I jest lepiej.

U Ciebie jest kwestia tych nerwów słuchowych. To prawda, że uszkodzenie nie wyklucza implantu ślimakowego, ale musisz się dokładnie przebadać.

Pozdrawiam, odezwę się jeszcze w tym wątku...
Agata.

[ Dodano: 2009-07-06, 13:10 ]
Mirek napisał o wadach implantu.

Chciałam jeszcze dopisać tutaj swoje komentarze, tak, by było jasne, że u każdego może być zupełnie inaczej. Na przykład:

Cytat:
1. Okoliczności związane z operacją:
- wrażliwsza skóra czaszki po stronie operowanej i mniejsza odporność na ból.

U mnie odwrotnie - do dzisiaj mam na implancie trochę mniej wrażliwą skórę. Nawet trzeba tego pilnować, bo może się coś dziać (otarcie, jakiś problem skórny) i można tego przez jakiś czas nie zauważyć.

Cytat:
- utrata części smaku, okres bardzo zależny od człowieka ale z reguły 2 tygodnie do 2 miesięcy. Nie wiem czy to dotyczy wszystkich, ale bardzo wielu

Potwierdzam. Jeszcze wiele miesięcy po operacji miałam takie miejsce na języku, które słabiej czuło smaki. Teraz nie jestem pewna, może się przyzwyczaiłam.

Cytat:
- możliwość wystąpienia szumów usznych, najczęściej okresowo.

Szum w uszach miałam raz i nie wrócił, na szczęście.

Cytat:
- niektórzy skarżą się na okresowe zawroty głowy, szczególnie ci, którzy już wcześniej mieli uszkodzony błędnik.

Ja nie, znajoma na to się skarży. Tak jak piszesz, kłopoty z błędnikiem miała już wcześniej.

Cytat:
- kilkudniowy ból pooperacyjny
- czasami, ze względów na budowę czaszki, wyraźnie odczuwalne wybrzuszenie w miejscu gdzie umieszczono kapsułę implantu. To znaczy u każdego chyba to jest wyczuwalne, ale ja miałem na myśli takie nietypowe przypadki.

Prawda. Na ból pomagały mi leki, po powrocie do domu już było OK.


Cytat:
2. Okoliczności dotyczące procesora mowy:
- jest duży i ciężki w porównaniu do nowoczesnych aparatów słuchowych. Problem jeszcze prawdopodobnie długo nie do przeskoczenia ze względu na baterie. To one stanowią w zdecydowanej mierze o powyższym.

Oj, prawda. Ale za to nie ma wkładki, więc procesor nosi mi się wygodniej niż aparat (mam porównanie na bieżąco, noszę cały czas jedno i drugie)


Cytat:
- koszt baterii, około 50-70zł miesięcznie.
- wskazane byłoby ubezpieczenie procesora i implantu od szkód. Przecież jego cena jest dla większości zainteresowanych ogromna. Koszt rocznego ubezpieczenia to chyba coś koło 500zł. Może ktoś ma aktualne dane, niech poda.

Koszty to też niestety prawda. Ubezpieczenie Freedoma kosztuje około 600 zł na rok (tego jestem pewna), a ubezpieczenie procesorów MedEl jest nieco tańsze, zdaje mi się że około 400 zł.

Cytat:
- możliwość przyklejenia się cewki nadawczej na przykład do parasolki /albo metalowego słupa jeśli ktoś bardzo zmęczony/.

Z procesorem Freedom to się raczej nie zdarza. Może mam słaby magnes, ale głowy się trzyma, a z drugiej strony nic się nie chce przyczepiać - ciągnie, ale słabiutko. Historie takie jak o procesorze pozostawionym na ramie okna w autobusie (bo się przyczepił) słyszałam raczej od użytkowników Med-Eli.

Cytat:
3. Pozostałe wcześniej nie wymienione:
- konieczność zdejmowania procesora mowy do kąpieli
- znaczne utrudnienie lub ryzyko uszkodzenia implantu w przypadku uprawiania sportów kontaktowych. Naprawdę ogromnych sił potrzeba aby uszkodzić kapsułę implantu, ale jednak wspomnieć o tym warto.
- brak możliwości wykonania niektórych badań całkowicie lub częściowo, w rejonie głowy: rezonans magnetyczny, diatermia, neurostymulacja, elektrowstrząsy
- zakaz przebywania w zasięgu działania bardzo silnych pól magnetycznych i indukcyjnych. Tu każdy producent podaje własne dane o wartościach niebezpiecznych dla implantu.
- konieczność reoperacji w przypadku uszkodzenia się implantu. Chodzi o część wewnętrzną oczywiście. Nie wiem ile takich przypadków było w Polsce, słyszałem o 4 chyba, ale można przyjąć, że pewno było więcej.
- koszty związane z systematyczną kontrolą i programowaniem procesara, czyli dojazdy do kliniki lub ośrodka współpracującego /po roku chyba i tylko pacjenci Kajetan/. Pierwszy rok to najczęściej co miesiąc do pół roku po wszczepie potem co 2 lub 3 miesiące. Następnie z reguły 2 razy w roku.
- wskazane omijanie bramek na lotniskach. "Paszport" implantu załatwia sprawę kontroli ręcznym skanerem.


Z grubsza biorąc się zgadza. Ale kto by chciał mieć elektrowstrząsy, brr... Co do sportów, to jakbym jeszcze grała w koszykówkę czy siatkówkę, to wolałabym zdejmować do tego procesor (chociaż w sumie aparatów nie zdejmowałam). Albo mocować go jakoś, nie wiem. Jednak od czasów szkolnych nie uprawiam już takich sportów, głównie pływam.

Więcej wad implantu nie przychodzi mi w tej chwili do głowy.
Pozdrawiam.

[ Dodano: 2009-07-06, 13:17 ]
aralka napisał/a:

Już nic więcej nie napiszę na to forum. Nie jest warte do dyskusji, jak nie widać zrozumienia ze strony implantowców do niesłyszących czy Głuchych - choć sami również jesteście GŁUCHYMI. nie pisać mi tu, że to nie prawda itd zdejmujecie implant i macie ciszę w uszach? słyszycie coś? No to jesteście GŁUSI!


Mów za siebie, Aralko. Bez implantu nie słyszę. Ale nie jestem ani Głucha - ponieważ nie jestem członkiem tej społeczności i PJM nie jest moim pierwszym językiem- ani głucha, ponieważ to słowo jest nacechowane pejoratywnie, wręcz obraźliwe.

Jestem niesłysząca.
_________________
http://ci.hell.pl/
UL: Nucleus Freedom od marca 2007
UP: ok. 90-100 dB, Widex P38
 
     
Asia 

Dołączyła: 29 Lip 2009
Posty: 10
Wysłany: 2009-07-29, 11:26   Re: mam pytanie dotyczące implanstu

Ja też dorzucę swoje 3 grosze. Do minusów zaliczyłabym jeszcze ryzyko przecięcia nerwu twarzowego, choć u dorosłych jest ono mniejsze niż u dzieci.

Była mowa o elektrowstrząsach, choć one to raczej są stosowane w terapiach. A co z elektrostymulacją? Mam na myśli takie urządzenia do pobudzania akcji serca. Wolałabym nie myśleć co będzie z uchem po takiej interwencji, istnieje ryzyko spalenia ślimaka w implantowanym uchu. Poprawcie mnie jeśli się mylę.

aralka napisał/a:

2) magnez - ja mam podwójny magnez, mocny - ale mimo to mam wrażenie, że lekko mi trzyma na głowie

Ja też mam problemy z cewką, dołożyli mi maksimum magnesików i czasem mi niestety spada. Ale można zamówić mocniejszy transmitter z Austrii, ale ile to kosztuje i czy naprawdę pomaga - nie mam pojęcia, ale wiem, że istnieje taka opcja.
_________________
UP: Med-El Opus2 - podłączenie: czerwiec 2009
UL: gołe :)
 
     
Gosia 

Dołączyła: 13 Sie 2009
Posty: 2
Wysłany: 2009-08-14, 10:58   

Ja miałam implant wszczepiony w 2001r.Na lewe ucho nie słyszałam od dzieciństwa na prawe słyszałam różnie raz dobrze raz gorzej,aż w 2000r zupełnie straciłam słuch Wszczepiono mi implant do prawego ucha.Zaraz po podłączeniu słyszałam mowę brzmiała ona jak bym ją słyszała przez magnetofon nie słyszałam natomiast muzyki.Teraz słyszę dobrze,przyzwyczaiłam się do implantu.Myślę że warto jest ryzykować i poddać się operacji.Choć i mnie nie ominęły skutki uboczne,po operacji miałam porażenie nerwu twarzowego na szczęście po trzymiesięcznej kuracji ustąpił. Pozdrawiam
_________________
GOSIA
 
     
Celebrianel 

Dołączyła: 15 Mar 2010
Posty: 3
Skąd: Polska^^
Wysłany: 2010-03-15, 14:22   

bardzo ciekawie tu piszecie i powiem wam,że to bardzo pomaga:)

Rybko, a jak ty słyszysz na to prawe ucho? jak opisałabys te dżwięki? bo ja mam jak mysle,identyczną sytuacje i w tym prawym uchu słysze jakies brzęczenia jako dźwieki...
nie wiem co o tym sądzic.
A na jednym uchu coraz gorzej w szkole itd...
_________________
"Kiedy jest najciemniej, wtedy znów rozbłyska nadzieja..."
 
     
flowers17 


Dołączyła: 25 Lis 2007
Posty: 59
Wysłany: 2010-04-02, 21:59   Re: mam pytanie dotyczące implanstu

Cytat:

aralka napisał/a:

2) magnez - ja mam podwójny magnez, mocny - ale mimo to mam wrażenie, że lekko mi trzyma na głowie

Ja też mam problemy z cewką, dołożyli mi maksimum magnesików i czasem mi niestety spada. Ale można zamówić mocniejszy transmitter z Austrii, ale ile to kosztuje i czy naprawdę pomaga - nie mam pojęcia, ale wiem, że istnieje taka opcja.


To tylko wam się wydaje ;D Ja nie czuje że magnes mi trzyma :] A wy czujecie że magnes trzyma? Nie mam dołożonych magnesów, tylko mam tak jak zrobione fabrycznie. Mi nie spada, chyba że przy gwałtownych odruchach może spada ale rzadko. Procesor nie spadnie, jest bezpieczny, mam wkładkę, po to trzymać procka i nie spaść :)

[ Dodano: 2014-11-06, 18:59 ]
Operacja to operacja jak każda boli i są skutki uboczne, to normalne. Ale wcale nie znaczy, że każdy to samo przechodzi, każdy inaczej czuje się.. Bardzo rzadko, ale zdarza się nie udane operacje i nie mieć korzyści z implantu. Implant wewnętrzny się zepsuje i trzeba mieć ponowną operację.
Jeśli chodzi o użytkowanie to minusy to: duże wydatki na baterie, ciągle trzeba zmieniać z porównaniem do aparatów słuchowych, ubezpieczenie procesora jest drogie, ale nie jest obowiązkowe. A tak to nie zauważyłam więcej wad, procesora można zabezpieczyć wkładką uszną, żeby nie spadł i bez obaw można uprawiać sport.
Jeśli chodzi o słyszenie to zależy kto ma jakie oczekiwania. Trzeba dużo się rehabilitować się, żeby osiągnąć dobre efekty. A nie każdy właśnie ma dobre efekty, mimo rehabilitacji nie wiadomo dlaczego, oczywiście nie mówię o osobach, które nie chcą się rehabilitować.
Nie wszystkie badania można zrobić, ale jakby była taka potrzeba to można wyjąć magnes czy nawet cały implant w przypadku ratowania życia. Rezonans to SONATA, CONCERTO można robić do 1,5T rezonans, pod warunkiem, że ma owinięty 3x bandaż :)

Dobrze, że są implanty, aparaty słuchowe nie pomagały mi, więc nie miałam wyjścia, żeby zdecydować się na implant. Oczywiście nie zastąpią zdrowego ucha, nigdy normalnie nie będziemy słyszeć. Mają na celu pomóc lepiej funkcjonować ludzi niesłyszących.
Przeszłam ponowną operację, ale nadal uznaję, że jestem głucha, a implanty do pomocy wśród słyszących :)
_________________
UP - Implant MED-EL Sonata od wrzesień 2014r / Opus2
poprzedni: Combi40+ 1999-2014r
Ostatnio zmieniony przez flowers17 2014-11-14, 17:04, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Ela 


Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 14 Mar 2010
Posty: 295
Wysłany: 2014-11-07, 19:34   

U mnie magnes słabo trzymał i niestety, ale ma już 3 magnesy i potrafi się odpiąć szczególnie w podróżach albo jak się ma coś z ubrania na wysokości szyi. Dlatego szukałam sznureczka z dinozaurem by ochronić przed zgubieniem. Nie mam pojęcia na czym to polega, ale przy SONATA mam problemy z przyleganiem cewki do głowy, a i zza ucha procesor też potrafi się "wymknąć".
Wkładka douszna nie zdała egzaminu bo uczulała. Zresztą wcale lepiej nie słyszałam jak bez wkładki.
Też się cieszę, że są implanty bo aparaty u mnie w ogóle nie zdały egzaminu już po sprawdzeniu pierwszym gdy zaczęłam głuchnąć. Dziś nawet rozmawiam przez komórkę tylko czasem z rozmówcą mam problem jak mówi niewyraźnie. A wszystko dzięki implantom.
 
     
flowers17 


Dołączyła: 25 Lis 2007
Posty: 59
Wysłany: 2014-11-14, 17:10   

Ela napisał/a:
U mnie magnes słabo trzymał i niestety, ale ma już 3 magnesy i potrafi się odpiąć


3 magnesy? :shock: Ja mam dwa.. Na początku miałam jeden, ale ze względu na to, że przez ostatnie 2 lata mi się wydawało, że dociskam cewkę to lepiej słyszę, więc dołożyłam magnes z tego względu i nic nie pomogło :-P Bo i tak implant był zepsuty. I tak zostało do dziś, mam nowy implant, a magnesu już nie wyjęłam, bo mam tą starą cewkę, tylko procek nowy mam. Mam wrażenie, że implant Sonata ma mocniejszy magnes.. Bo ani razu mi nie spadła cewka od czasu aktywacji i mocniej trzyma, ale mnie nie boli jakby co :)

Cytat:
Wkładka douszna nie zdała egzaminu bo uczulała. Zresztą wcale lepiej nie słyszałam jak bez wkładki.


Co ma wkładka do słyszenia w implancie? Dźwięki dochodzą przez cewkę a nie przez wkładkę jak w aparatach. No chyba, że masz duet, to wtedy tak musi być wkładka.
_________________
UP - Implant MED-EL Sonata od wrzesień 2014r / Opus2
poprzedni: Combi40+ 1999-2014r
 
     
Ela 


Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 14 Mar 2010
Posty: 295
Wysłany: 2014-11-15, 00:30   

flowers17 napisał/a:
Co ma wkładka do słyszenia w implancie? Dźwięki dochodzą przez cewkę a nie przez wkładkę jak w aparatach. No chyba, że masz duet, to wtedy tak musi być wkładka.


Zamiast zawile tłumaczyć wklejam link z moim dawnym procesorem DUET2. Właśnie tego nie mogłam nosić :


Ucho było jak poparzone

Obecnie mam z rożkiem bez tej części z wkładką. Wszystko jest super, ale jak pisałam Lewa cewka nie przylega mi mocno. Łatwo ją odpiąć szczególnie w podróżach. Nie noszę czapek ani opasek. W bardzo zimne dni zakładam kaptur od kurtki.
Pozdrawiam Ela :-)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Ładowanie strony... proszę czekać!
Template junglebook v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne fixing Program do sklepu
Strona wygenerowana w 0,043 sekundy. Zapytań do SQL: 9