To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Klubu Ślimaczek
Forum Klubu Osób Impantowanych ŚLIMACZEK

Doświadczenia osób zaimplantowanych - Vibrant

Dino - 2013-02-26, 10:51
Temat postu: Vibrant
Witam

Niedosłyszący jestem od urodzenia, moja wada słuchu (oboje uszu) się pogłębia. Obecnie jestem w kolejce do implantowania (ucha środkowego - Vibrant Soundbridge). W międzyczasie czytam o Waszych doświadczeniach z implantami (z reguły i. ślimakowymi) i nabrałem pewnych obaw. Sama operacja (która jest przecież nieodwracalna) wyklucza na trochę ponad tydzień/dwa tygodnie z normalnego funkcjonowania (a jeszcze nie mam informacji, czy będę miał jedną operację, czy dwie, po kolei po jednym implancie). Co więcej - jak mówicie - same przyzwyczajanie się do nowych barw dźwięków trwa co najmniej pół roku, a dobry słuch - po roku. Również Wasze doświadczenia podczas użytkowania implantów przypominają mój obecny niedosłuch (np. niemożność zrozumienia polskich filmów bez napisów w kinie, potrzeba nieustannego patrzenia na usta mówcy). Rozumiem, że dla wielu osób, które były niemal całkowicie głuche jest to wystarczający poziom słyszenia, jednak taka perspektywa (niemal rok rehabilitacji, a potem jedynie nieco lepsze(?) słyszenie) wzbudza we mnie obawy.

Być może ktoś miał podobne doświadczenia i zechciałby się podzielić, z góry dziękuję za odpowiedzi.


Pozdrawiam.

mirek - 2013-02-26, 16:26

Każdy czyta tak, jak mu wygodnie. ;-)
Nie zauważasz tych opinii, które wskazują na duuużo szybsze korzyści. Nie wiesz jak z Tobą będzie.
A że tych drugich, tonujących nieco oczekiwania hurraoptymistyczne, jest więcej, to oczywiste.
Po prostu wolimy na dzień dobry wyhamować zapędy ludzi, którym implant w zasadzie nie jest potrzebny. I takich, którzy myślą, że dostaną nowy, lepszy słuch, choć skowronki słyszą całkiem dobrze, a słyszeli gdzieś, że implant to cud nad cudy.
Szkoda po prostu kilkudziesięciu tysięcy z kasy Państwa tylko po to, aby coś się poniewierało po szufladach. Lepiej niech na to miejsce bardziej potrzebujący wejdzie.

Dino napisał/a:
jednak taka perspektywa (niemal rok rehabilitacji, a potem jedynie nieco lepsze(?) słyszenie) wzbudza we mnie obawy.


No cóż! Co to jest pól roku, rok wobec reszty życia. :-)
Ale masz wybór. Możesz nic nie robić przecież, skoro choćby niewielka poprawa, ale istotna z punktu widzenia rozumienia mowy, Cię nie zadowala. ;-)
Nikt Ci tutaj nie zagwarantuje, że będzie cudownie.

My się cieszymy. I ci, którzy prawie nic nie słyszeli, i ci, którzy słyszeli jakoś tam, choć słabo, a chcieli lepiej.
Są też tacy, którym implantacja niewiele pomogła. Z różnych względów. Nawet spowodowanych niepełnym powodzeniem operacji. Bo i to jest teoretycznie możliwe. Jak przy najprostszym nawet zabiegu na ciele człowieka, a co tu mówić o poważnej operacji.
A życie jest Twoje. I tylko od Twoich decyzji zależy jego dalsza jakość.
Nie ryzykujesz, nie wygrywasz. Jak wszędzie. :-)

Wanda. D - 2013-02-26, 17:12

Dino - piszesz, że Twoja wada się poglębia. A myślałeś o tym co będzie za 10 lat? Ale to Twój wybór jeżeli resztę życia chcesz spędzić w ciszy, bez mozliwości kontaktowania się z najbliższymi. Ja, pomimo, że od zabiegu minęło tylko 6 m-cy nie wyobrażam już sobie zycia bez tego "instrumenciku". No i chyba niezbyt dokładnie czytałeś posty na tym forum, weź kartkę papieru i czytając stawiaj plusy i minusy wynikające z doświadczenia osób implantowanych a potem sprawdź co będzie przeważało
Pozdrawiam

darekryki - 2013-02-26, 17:58

vibrant ma niewiele wspolnego z implantem slimakowym to tak jakby aparat słuchowy wszczepiony do srodka ucha powoduje to cos silniejsze drgania ,,,, czegos tam strzemiaczka czy.... no w kazdym razie kosteczek i przez to lepiej slychac nie ma zadnych elektrod w slimaku ,,,, innego słuchu itd . ja byłem w jednej sali z operowanym w celu wszczepu vibranta ..... :-D zdecydowanie to co piszemy o implantach vibranta malo dotyczy :mrgreen:
mirek - 2013-02-26, 19:48

darekryki napisał/a:
zdecydowanie to co piszemy o implantach vibranta malo dotyczy :mrgreen:

I tak, i nie.
Po pierwsze - operacja musi się udać. I w przyszłości nie mieć tendencji do pogarszaniu stanu, czyli dalszego skostnienia.
Po drugie - te drgania i tak są przerabiane dalej. I niekoniecznie będzie to idealne odwzorowanie tego, co słychać naturalnie, przez osobę ze sprawnym narządem.
Słyszenie to nie tylko "kosteczki", ślimak, nerw słuchowy.
To także małżowina, kanał słuchowy, błona bębenkowa, które również mają bardzo ważne znaczenie jak słyszymy, a w tym przypadku są pomijane.
Na pewno będzie inaczej niż jest obecnie. A zatem trzeba sobie ten trochę inny system dźwięków przyswoić. Chyba, że ma się szczęście i "z kopa" wszystko się dopasuje. :-)

Różnica jest taka, że ślimak, czyli coś, co jest odpowiedzialne za niuanse słyszenia, działa. Zatem, teoretycznie, zmiany w stosunku do "oryginału" są mniejsze niż w przypadku implantu ślimakowego. Czyli łatwiej.

darekryki - 2013-02-27, 05:32

no cóż jak słychać to nie wiem.... może ktoś z vibrantem się wypowie napewno droga do slyszenia jest prostrza .....
Dino - 2013-03-10, 00:46

Dzięki wielkie za dotychczasowe wypowiedzi. Wydaje mi się, że jednak poczekam z operacją, w przyszłym roku powinienem mieć swobodniejsze studia, nie będę miał tak dużych problemów z zagospodarowaniem czasu na operację/e i wczesną rehabilitację jak teraz.

Tak czy inaczej - wciąż chętnie posłucham opinii osób z vibrantem.

Pozdrawiam.

Monika7 - 2013-04-21, 12:07

Swój vibrant dostałam w zeszłym roku. I wiesz co Dino? Gdyby trzeba było przeszłabym przez trudy operacji jeszcze raz. Nawet kilka razy. Opłacało się. Nawet teraz często zaskakuje mnie różnica w słyszeniu. Jeszcze dużo przede mną ale vibrant bardzo mi pomaga. Zdarza się, że czasami gram przed sobą, że bez niego też daję radę ale wystarczy, że listonosz zapuka albo chce posłuchać muzyki i gonię po procesor.
Dino - 2014-07-12, 22:39

Kilka pytań, które chodzą po mojej głowie, w związku z tym, że coraz bardziej jestem przekonany do implantacji.

Czy w pewnym czasie po operacji, bez założonych procesorów, słuch jest taki jak przed operacjami?

Wszelkie czapki/kaski przy tym procesorze mocowanym na magnes wydają się być utrudnieniem, czy to prawda?

Efekt sprzężenia zwrotnego, jak przy aparatach ("piszczenie") obecny?

Nie ukrywam, że najlepszym rozwiazaniem byłby implant całkowicie podskórny (nie sprawia problemów choćby nad plażą), jednak na chwilę obecną chyba nie ma na tyle rozwiniętej technologii, by NFZ to refundowało (w przeciwienstwie do vibranta).

darekryki - 2014-07-13, 06:18

nie ma zadnego piszczenia tak jak przy aparatach a kask.... tak jest to utrudnienie ale da sie zalozyc .. poza tym przeciez mozesz zdjac procesor ..... a dejmowac go pewnie bedziesz nie chetnie jak juz troche ponosisz :mrgreen:
Dino - 2015-01-14, 16:42

W końcu się zdecydowałem, za dwa miesiące będę miał implant ucha środkowego.

Nie ukrywam, że główną przyczyną jest rozumienie ludzkiej mowy - jestem towarzyskim człowiekiem i jest mi niezmiernie trudno utrzymywać moje znajomości na takim poziomie, jakim bym sobie życzył. przeglądając forum natrafiam nieraz na głosy, że jeśli nie rozumiało się mowy ludzkiej w aparatach słuchowych, to pewnie i implanty nie pomogą wiele. Może ktoś się wypowiedzieć na ten temat? Jest to bardzo istotne dla mnie, i, nie ukrywam, sprawia mi sporo zmartwień.

mirek - 2015-01-15, 22:01

Dino napisał/a:
przeglądając forum natrafiam nieraz na głosy, że jeśli nie rozumiało się mowy ludzkiej w aparatach słuchowych, to pewnie i implanty nie pomogą wiele.

Nie wiadomo w jakim kontekście to napisano... Nie wiadomo kto i po co napisał...
Może być prawdą w określonych nielicznych przypadkach, lecz nie musi.
Ja przedstawię Ci inną teorię...

W tej chwili, w aparatach słuchowych, porozumiewasz się po "polskiemu". Rozumiesz tyle ile rozumiesz i już.
Po wszczepieniu implantu, przynajmniej teoretycznie, słyszysz więcej i lepiej. Ale niewiele rozumiesz. Umówmy się, że to nowy język, polski język.
Po prostu musisz się go nauczyć.

Załóżmy, czysto teoretycznie, że słyszysz doskonale. Gadasz też doskonale ... I nagle ktoś do Ciebie zwraca się w języku francuskim (dla przykładu). Rozumiesz co mówi? A przecież słyszysz. ;-)
Wystarczy jednak trochę samozaparcia, kilka miesięcy "kursów" wszelakich i dasz radę się dogadać.

Z drugiej strony .... są antytalenty językowe (wiem coś o tym, a w dodatku leń ze mnie) i nigdy niczego innego, niż pierwszy język się nie nauczą. :-)

Ela - 2015-01-17, 20:12

Dino
Nie wiem jak jest w aparatach bo ich nigdy nie miałam. Niedosłuch postępował a ja tego nie widziałam. Wiem jedno po zaimplantowaniu UP na początku byłam mocno rozczarowana z biegiem czasu szło mi coraz lepiej w słyszeniu i rozumieniu mowy. Po zaimplantowaniu niedawno UL wiem, już teraz, że rozumienie mowy choć nie wszystkich ludzi jest o wiele łatwiejsze. Mam implanty ślimakowe
Pozdrawiam



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group