Mi też szło pod górkę, a o implantach wiedziałam że tylko dzieciom się wszczepia. Laryngolog leczyła chyba z 5 lat zanim koleżanka powiedziała mi o implancie i jak do tego dojść. Byłam nieaparatowana bo moje uszy nie reagowały na dźwięki.
Dziś mam implant i znów jadę nerwami co będzie jak nie dostanę nowego procka lub każą płacić ogromną sumkę. No wiem że ubezpieczony. No i co z tego, że już złożyłam wniosek jak znów czekam. A przecież zgłaszałam usterki od zeszłego roku i to od lutego.
Dobrze, że servis jest na miejscu ale czy załatwiłam ok nie wiem. Uffffff. Można tam kupić rożki itp drobiazgi. Nie py tałam o inne części bo tylko to było mi potrzebne. Rożki na sztuki i tanie.
Niestety nie wszędzie są lekarze mówiący prawdę lub znający się na swoim zawodzie i przyznający się do niewiedzy swojej. Też jak Renata brnęłam tyle, że nie 20 lat, a 7 lat.
Oj a ja tam wierzę w Kajetany,bo przecież tam odzyskałam słuch i tam są bardzo życzliwi ludzie i nie zostawią nas bez pomocy.Nie chodzę już do mojego laryngologa do którego chodziłam prawie 20 lat,bo to dzięki niemu słyszę wszystko o dwa lata później.To on mnie nastraszył,że mogą mi podczas operacji coś uszkodzic i w ogóle nie będę słyszała.Tak przecież nie powinien lekarz mówic do pacjenta.
Elu ja nie wiem jak Ty zgłaszałaś usterki,ale ja jak mi się coś psuje to jadę do Kajetan i jakoś mnie zawsze przyjęli bez rejestracji.Lepiej jednak zadzwonic do inżyniera,bo jak mi mówił to mają nie raz sympozja i ich po prostu nie ma i wtedy musiałabym czekac do następnego dnia,ale ja mam gdzie nocowac .
Elu ja miałam aparat,ale nie nosiłam,bo nic mi nie dawał.Kupowałam prywatnie i zapłaciłam sporo kasy.Dwa lata temu oddałam go starszej osobie za darmo i jeszcze cieszyłam się,że Jej to coś dało.Po co miał leżec u mnie w domu.
Głowa do góry Renato i Elu,bo sprawy na pewno rozwiążą się pozytywnie i po Waszej myśli .
ula, No i po kłopocie właśnie odzyskałam mój naprawiony procesor trwało to dość długo ale miałam zastępczy więc spoko. Zepsuty zostawiłam w Kajetanach, za naprawę nic nie płaciłam a nie był ubezpieczony . Odnośnie wymiany po 5 latach to tylko jak jest uszkodzony .Tak mi powiedziała pani u której odbierałam procek
Odnośnie wymiany po 5 latach to tylko jak jest uszkodzony .Tak mi powiedziała pani u której odbierałam procek
Uściślijmy pojęcie "uszkodzony".
To nie znaczy, że jest całkiem popsuty i nie działa. Jest niepełnosprawny, szczególnie, gdy już wcześniej był naprawiany.
I wcale nie wiem, czy warto się cieszyć z "odzyskania swojego".
Miałaś sprawny, i choćbyś go miała już "na zawsze", to było OK.
A "twój" mógł sobie spokojnie leżakować gdzieś tam w szufladach serwisantów, czy kogokolwiek i czekać na złomowanie.
_________________ ESPrit 3G, maj 2005. Od grudnia 2010 Freedom.
Hmmm
Chyba Mirek ma rację.
Mój był ubezpieczony i miał pojechać do Austrii z naprawą, a ja miałam zastępczy. Też nie płaciłam. Miałam długo poczekać na swój naprawiony, ale jakoś szybko swój odzyskałam zaś na nowe poczekam kilka latek. Oby działały moje to jakoś to zniosę czekanie.
Pozdrawiam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum