Poprzedni temat :: Następny temat
Dylematy jeszcze coś tam słyszącego
Autor Wiadomość
Witek W. 

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 14 Lut 2012
Posty: 146
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-02-26, 21:49   Dylematy jeszcze coś tam słyszącego

Dobry wieczór wszystkim forumowiczom!
Mam prawie 60 lat, a moje kłopoty ze słuchem zaczęły się ok 20 lat temu i postępują.
Od prawie 10 lat jestem pod opieką IFPS na Młocinach. Mam dwa aparaty zauszne.
Obydwa audiogramy są trochę w kształcie zeskoku skoczni narciarskiej ;-) .
Niskie tony wyglądają znośnie (ubytek rzędu 30-50 dB), średnie i wysokie gorzej (od 70-80 przy średnich do 100-110 przy wysokich).
Kształt wykresów się w zasadzie nie bardzo zmienia tylko przesunięcie dół postępuje i zjazd jest coraz bardziej stromy.
Radzę sobie w miarę, ale głównie dzięki temu, że pracuję w domu (tłumacz techniczny) i korzystam w wielu sprawach z pomocy żony.
Załatwianie spraw na mieście (poczta, urzędy itp.), rozmowa z kilkoma osobami, telewizja - to rzeczy już w zasadzie poza moim zasięgiem. Z telefonem też coraz gorzej.
Aparaty nie bardzo są w stanie pomóc, bo granica nieznośnego hałasu przy wzmocnieniu jest bardzo nisko. Moja audioprotetyczka mówi, że ma u mnie do dyspozycji i regulacji 5 decybeli. Poniżej pewnego poziomu nie rozumiem, bo nie słyszę, a powyżej + >5 dB nie rozumiem, bo za głośno.
Byłem w grudniu na badaniach kwalifikacyjnych w Kajetanach i okazało się, że kwalifikuję się do wszczepiania implantu.
Zaglądam tu i czytam forum już od ponad roku, ale teraz postanowiłem się uaktywnić. Chyba najwyższy czas ;-) .
To tytułem przydługiego wstępu.

A tytułowe dylematy są takie:
1. Czy zdecydować się już, czy też może poczekać jeszcze rok albo dwa? (nowocześniejsze implanty??) A jeśli nie czekać, to dlaczego?
2. Czy jest możliwość nawiązania kontaktu lub po prostu spotkania się na niezbyt długą rozmowę z kimś, kto był w podobnej sytuacji? Ostatnio miałem co prawda możliwość rozmawiania z bardzo uczynnym panem, który ma implant od kilku lat, ale on ogłuchł całkowicie, więc w pewnym sensie nie miał alternatywy.
3. Co z telefonowaniem?
4. Co z progiem bólu/hałasu?
5. Co z aktywnością fizyczną (bieganie, rower)? Teraz zdejmuję aparaty, bo one nie lubią jak się człowiek poci, ale po zaimplantowaniu jedno ucho będzie mniej lub bardziej tylko do ozdoby. To niby mało ważna sprawa, ale ja rowerem jeżdżę po mieście nie tylko dla przyjemności.
6. Co powinienem jeszcze wiedzieć, o co pytać?

W pierwszej połowie marca mam mieć rezonans i tomografię. Pod koniec marca mam spotkanie z lekarką prowadzącą, a potem powinienem zadeklarować w Kajetanach, czy się decyduję.
Oto jest pytanie!

Z góry dziękuję za podpowiedzi, sugestie, porady :-)
 
     
Rzeszowianin 
You'll Never walk alone

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 12 Sty 2011
Posty: 330
Skąd: Girona - ESP
Wysłany: 2012-02-26, 23:45   

Witam. Ja w tym temacie moge sie wypowiedziec tylko w jednej kwesti ale sie wypowiem .
Aktywnosc fizyczna implant w niczym nie przeszkadza pod warunkiem ze jest dobrze zabezpieczony czyli jesli rower to tylko w kasku tak samo przy bieganiu (tutaj radze go sciagac - sam gram w koszykowke w Hiszpanskiej Lidze Koszkowki Nieslyszacych - zawsze sciagam procesor)

Pozdrawiam
_________________
UL: Nucleus Freedom (aktywacja 18 kwietnia 2011)
UP: Nucleus 6 (aktywacja 27 grudnia 2013)
----------------------------------------------------------
Usted nunca caminaba solo ... con tal que tus sueños se hicieron añicos ... Nunca el mismo
 
 
     
Witek W. 

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 14 Lut 2012
Posty: 146
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-02-27, 08:38   

Dzień dobry,
Bardzo dziękuję za odpowiedź. Każda informacja jest dla mnie cenna.
Chciałbym podjąć decyzję z przekonaniem, że niczego nie zaniedbałem i "odrobiłem lekcję" jak należy ;-) .
Również pozdrawiam :-)
 
     
Rzeszowianin 
You'll Never walk alone

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 12 Sty 2011
Posty: 330
Skąd: Girona - ESP
Wysłany: 2012-02-27, 14:26   

Witam . Panie Witku dylematy sa naturalna czescia zycia . Kazdy z nas przez to przechodzil . Napisze Panu w ten sposob : gdybym decyzje o implantowaniu mial podjac raz jeszcze to bym jeszcze raz na to sie zdecydowal co prawda po operacji tak przez 2 do 14 dni milo nie jest ale dla koncowego efektu trzeba sie czasem troche pomeczyc - fakt mi jest troche latwiej jako sportowcowi wszak zeby osiagnac jakis wynik trzeba sie czasem troche pomeczyc i z implantem
_________________
UL: Nucleus Freedom (aktywacja 18 kwietnia 2011)
UP: Nucleus 6 (aktywacja 27 grudnia 2013)
----------------------------------------------------------
Usted nunca caminaba solo ... con tal que tus sueños se hicieron añicos ... Nunca el mismo
 
 
     
mirek 

Pomógł: 16 razy
Dołączył: 16 Lip 2007
Posty: 428
Skąd: Częstochowa
Wysłany: 2012-02-27, 15:52   

Witek W. napisał/a:
1. Czy zdecydować się już, czy też może poczekać jeszcze rok albo dwa? (nowocześniejsze implanty??) A jeśli nie czekać, to dlaczego?

Według mnie nie ma większego sensu czekanie. Tak jak jest, będzie tylko gorzej. Po dwóch latach z implantem możesz być już doskonały w rozumieniu mowy przetwarzanej przez implant.
Witek W. napisał/a:
2. Czy jest możliwość nawiązania kontaktu lub po prostu spotkania się na niezbyt długą rozmowę z kimś, kto był w podobnej sytuacji? Ostatnio miałem co prawda możliwość rozmawiania z bardzo uczynnym panem, który ma implant od kilku lat, ale on ogłuchł całkowicie, więc w pewnym sensie nie miał alternatywy.

Pewnie możliwe. I ktoś taki się zgłosi - czy tutaj, czy na PW, jeśli tylko choćby zbliżone dane o rejonie zamieszkania podasz.
Witek W. napisał/a:
3. Co z telefonowaniem?

Kwestia praktyki - z chwilą gdy dobrze sobie będziesz radził z rozumieniem mowy, bez patrzenia na rozmówcę, to pozostanie tylko wybór odpowiedniego aparatu telefonicznego. Komórki są przeróżne i przeróżnie brzmią. Trzeba potestować we własnym zakresie.
Według mojej wiedzy chyba wszyscy, którzy kiedykolwiek nieźle słyszeli, bardzo dobrze sobie radzą z telefonami. Również ci, którzy od młodości mają poważne problemy ze słuchem, po implantacji często sobie doskonale radzą.
Oczywiście jak w życiu - zawsze znajdą się osoby, z którymi będzie ciężko się dogadać, bo nie dość, że nawijają jak katarynka, to i z dykcją problemy ogromne mają. Zawsze również znajdą się sytuacje, w których nawet z idealnym rozmówcą będzie trudno dogadać się.
Witek W. napisał/a:
4. Co z progiem bólu/hałasu?

Próg bólu praktycznie nie istnieje! W żadnym wypadku nie ma prawa go być. To zupełnie inaczej działa.
Poziom odczuwania hałasu jest kwestią absolutnie subiektywną. I przyznam, że jeśli teraz w aparatach masz problem, to może być również problemem pierwszy okres po podłączeniu procesora mowy. Bo dla wszystkich jest to na ogół hałas - i trzeba przez to przejść, aby przyzwyczaić mózg do nowych wrażeń "słuchowych", o których dawno już zapomniał.
Jak ponownie zrozumie, że wszystkie świsty, szelesty, gwizdy, i tysiące innych, to wcale nie hałas, tylko bardzo użyteczne dźwięki, będzie już łatwiej. ;)
Witek W. napisał/a:
5. Co z aktywnością fizyczną (bieganie, rower)? Teraz zdejmuję aparaty, bo one nie lubią jak się człowiek poci, ale po zaimplantowaniu jedno ucho będzie mniej lub bardziej tylko do ozdoby. To niby mało ważna sprawa, ale ja rowerem jeżdżę po mieście nie tylko dla przyjemności.

Nie ma żadnych istotnych przeszkód. W miarę rozsądku oczywiście. Na przykład procesor Cochlear Freedom jest "wodoodporny"). A to już zabytek na dobrą sprawę. :)
Oczywiście standardowe procedury pielęgnacyjne - osuszanie w specjalnych urządzeniach, czyszczenie.
Obecnie z potem można też sobie poradzić w miarę nieźle, jeśli bywa uciążliwy. Bo fakt, lepiej dla aparatu, nawet odpornego, gdy potu niewiele.
Witek W. napisał/a:
6. Co powinienem jeszcze wiedzieć, o co pytać?

Hmmmm .... dużo wiedzieć, o tysiąc spraw pytać. Tylko chyba wszystkie były już tu poruszane, przynajmniej na poziomie ogólnym.
Jesteś długo, to pewno czytałeś. Pozostaje ponownie parę tematów przejrzeć i najbardziej niejasne, lub najbardziej interesujące Cię problemy poruszyć.

No i na koniec - implant jest dobrodziejstwem. Ale nie jest urządzeniem, które przywraca słuch. Jest tylko protezą. Najgorzej jest wtedy, gdy oczekiwania pacjenta są wygórowane.
Będziesz słyszał. Możliwe, że nawet za dużo. Ale słyszeć a rozumieć, co się słyszy, to dwa różne pojęcia. Trzeba się po prostu "trochę" na nowo pouczyć.
Dobra wiadomość jest taka, że ci, co wcześniej słyszeli, mają łatwiej. Zła z kolei taka, że - jak każda operacja - może się wiązać z jakimiś komplikacjami.
Statystyka jest jednak nieubłagana. :) Więc wybór wydaje się prosty. ;)
_________________
ESPrit 3G, maj 2005. Od grudnia 2010 Freedom.
 
     
Witek W. 

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 14 Lut 2012
Posty: 146
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-02-27, 17:33   

Rzeszowianin, wielkie dzięki :-)
I... mówmy sobie chyba na Ty, taki obyczaj Internetu, sądzę, że i tego forum. Powiedzmy, że trochę mnie to odmładza ;-) .
Pozdrawiam.

Mirek, bardzo jestem Ci wdzięczny za obszerny i pozytywny oddźwięk :-) .
Merytoryczny, a zarazem optymistycznie nastrajający.
Faktycznie zapomniałem podać skąd jestem. Mieszkam w Warszawie na Żoliborzu. Chętnie dojadę w dowolny punkt miasta lub nawet poza Warszawę. Nie mam co prawda samochodu, ale z komunikacją radzę sobie nienajgorzej.
Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam.
 
     
Opus 2 
ela2

Dołączyła: 22 Cze 2010
Posty: 78
Skąd: Grudziądz
Wysłany: 2012-02-29, 00:11   

Mam implant 6 lat i trochę.Identyczny chyba ubytek słuchu.Też mi się wydawało,że sobie radzę.Aparat nosiłam krótko,bo nic nie dawał.Kiedy dowiedziałam się,że mogłabym być operowana to chciałam zaraz to sprawdzić czy się nadaję do tej operacji.Mój lekarz laryngolog stwierdził,że jeszcze coś słyszę a tam mi mogą coś uszkodzić i mogę nic nie słyszeć.Zrezygnowałam i to był mój największy błąd,bo mogłam słyszeć już o dwa lata wcześniej.Dziś jestem szczęśliwa,bo praktycznie żyję jak normalnie słyszący człowiek,Nie będzie Ci łatwo na początku,ale warto.Też się bałam,ale lekarz w Warszawie stwierdził,że na stare lata będę głucha jak pień,więc na co było czekać.Ja gdybym musiała, to taką samą decyzję podjęłabym drugi raz.Jednak decyzja należy do Ciebie.Rowerem jeździć można,ale lepiej chyba w kasku,chociaż jeżdżę i bez.Wiesz,że momentami zapominam już ,że jestem słabosłysząca?W sobotę byłam pierwszy raz na kręglach i było super .Pozdrawiam i życzę odważnej decyzji.
_________________
ela2
 
     
Witek W. 

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 14 Lut 2012
Posty: 146
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-02-29, 09:03   

Ela 2, dziękuję bardzo za odzew :-) .
Z tym dawaniem sobie rady jest właśnie ostatnio gorzej.
Chodzę co jakiś czas do mojej sympatycznej i cierpliwej bardzo pani audioprotetyk i proszę o regulację aparatów, ale to nic lub niewiele zmienia.
Przyłapałem się na tym, że do wielu spraw "deleguję" żonę z obawy, że sobie sam nie poradzę ;-(.
Na przykład kiepsko funkcjonuję w pomieszczeniach, w których jest pogłos (gładkie ściany, meble bez tapicerki, brak zasłon, biura, banki itp.).
Kiedyś bym na to w ogóle nie zwrócił uwagi, a ludzie słyszący nawet się dziwią, że mówię o pogłosie, którego oni nie rejestrują. Tymczasem pogłos uniemożliwia mi często zrozumienie, co się do mnie mówi. Obawiam się trochę, czy w takich warunkach implant nie będzie wzmacniał efektu podobnie jak aparaty słuchowe.
Motywacja jest, ale wątpliwości też ;-)
Jeszcze raz dziękuję i gratuluję skutecznej rehabilitacji.
Pozdrawiam W.
 
     
mirek 

Pomógł: 16 razy
Dołączył: 16 Lip 2007
Posty: 428
Skąd: Częstochowa
Wysłany: 2012-02-29, 15:37   

Witek W. napisał/a:
Obawiam się trochę, czy w takich warunkach implant nie będzie wzmacniał efektu podobnie jak aparaty słuchowe.
Motywacja jest, ale wątpliwości też ;-)

Będzie. Zapewne.
Wielu to dotyczy, że czasami słyszą ... "jak zza grobu", "jakby głos z beczki" i dziesiątki innych porównań.
Tylko przewaga wielu użytecznych dźwięków również będzie miażdżąca. Po czasie przestaniesz zwracać uwagę, nawet jeśli na początku będzie dokuczać.

Przypominam, że cały czas rozmawiamy, i będziemy rozmawiać, na poziomie ogólnym. Lub pisać, jak to u nas było. Każdy "przypadek" jest inny. :)
Załóżmy, że implant - jak to się pospolicie mówi - daje taki wyostrzony "cyfrowy" dźwięk. Nienaturalny ponoć, dla kogoś, kto bardzo niedawno słyszał doskonale, a potem ogłuchł i poddał się operacji.
Tyle tylko, że efekt ten, tak na prawdę - choć występuje - dokucza części osób. Inne nie widzą problemu. Podobnie jest z innymi zjawiskami występującymi przy protezach - jednemu to przeszkadza, drugiemu całkiem co innego.

Priorytetem jednak jest nasza swoboda - w rozmowach z przyjaciółmi i nieprzyjaciółmi, w załatwianiu prywatnych spraw w urzędach, w pracy zawodowej. Te niedogodności w skali globalnej to taki mały pryszczyk.

Cytat:
Przyłapałem się na tym, że do wielu spraw "deleguję" żonę z obawy, że sobie sam nie poradzę

I, niestety, zjawisko będzie postępować. Aż skapcaniejesz całkiem. ;) I nawet najdoskonalsza żona przestanie to wszystko wytrzymywać. :-)

I jeszcze jedno.
Żeby nie było, że "karmimy" Cię tylko jedną prawdą. :) Wejdź i poczytaj.
Na spokojnie!
http://www.deaf.pl/index.php
_________________
ESPrit 3G, maj 2005. Od grudnia 2010 Freedom.
 
     
Witek W. 

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 14 Lut 2012
Posty: 146
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-02-29, 23:35   

Dobry wieczór Mirek :-)
Dziękuję za kolejną dawkę optymizmu i motywacji.
Zdaje sobie sprawę, że wszczepienie implantu to dopiero początek drogi.
Na razie chyba przestanę się Wam tutaj naprzykrzać.
Ale pewnie za kilka dni wrócę znów do zadawania pytań z sensem i bez sensu ;-) .
Chciałbym np. wiedzieć, czy są nadal w użyciu systemy z zasilaniem zewnętrznym, z ładowanych w domu akumulatorów, takich paluszków? Widziałem to rozwiązanie u człowieka, który miał wszczepiony implant kilka lat temu. Akumulatorki nosi w woreczku na piersi. Od nich idzie kabelek do tego, co siedzi na uchu, generatora, no powiedzmy "nausznika" ;-) . Zainteresowany bardzo sobie chwali. Czy to nie byłaby alternatywa dla drogich i mało pojemnych baterii?
Ale na razie zostawmy to i inne pytania na później.
Liczę, że może odzewie się ktoś z Warszawy lub okolic, kto podobnie jak ja zaczął stopniowo tracić słuch. Może znajdzie chwilę czasu na rozmowę...
Pozdrowienia i dobranoc W.
 
     
Rzeszowianin 
You'll Never walk alone

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 12 Sty 2011
Posty: 330
Skąd: Girona - ESP
Wysłany: 2012-03-01, 15:23   

Witam . Witek : jak mowil Ferdek Kiepski : nie swiruj pawiana :) Po to jest to forum po to jestesmy my zeby takim ludziom jak Ty pomagac - wiec smialo mozesz zadawac nawet najbardziej absurdalne pytania :)
Wlasnie sobie przypomnialem tak pol zartem pol serio ze jedyna rzecza do jakiej moglbym sie przyczepic w Kajetanach to to ze nie maja takich dlugich lozek (jakby na to nie popatrzec jestem troche duzy :D 2.18 cm wzrostu :D) ale ok czepiam sie :)
Witek za tydzien w srode przylatuje do Warszawy na zgrupowanie reprezentacji Polski w koszykowce nieslyszacych przed meczami eliminacyjnymi do Mistrzostw Europy takze jakbys chcial to mozemy sie umowic po jakims treningu w hotelu na "oranzade" :D i sprobuje odpowiedziec na pytania ...
Aha wazna chyba tez kwestia przy podejmowaniu decyzji choc moze nie tak istotna jest kwestia finansowa . Niestety implant jest "bateriozerny" a beterie z tego co wiem w pieknej Polsce sa troszke ... drogie ...

Pozdrawiam
_________________
UL: Nucleus Freedom (aktywacja 18 kwietnia 2011)
UP: Nucleus 6 (aktywacja 27 grudnia 2013)
----------------------------------------------------------
Usted nunca caminaba solo ... con tal que tus sueños se hicieron añicos ... Nunca el mismo
 
 
     
Witek W. 

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 14 Lut 2012
Posty: 146
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-03-01, 17:15   

Dzień dobry wszystkim!
Rzeszowianin, hej, jesteś wielki :-)
Bardzo miło z Twojej strony, że proponujesz spotkanie. Dziękuję.
Chętnie przyjadę gdzie wskażesz, o dowolnej godzinie, ale jest jedno małe ale...
W najbliższy poniedziałek 5 marca wieczorem wsiadam w PKS i jadę na 4 dni na narty, do Małego Cichego (nomen omen ;-) ). Z powrotem w Warszawie jestem w sobotę 10.3 rano.
Jeżeli będziesz uchwytny przed moim wyjazdem lub po moim powrocie, to daj proszę znać.
A skro mówisz, żeby "nie świrować" tylko pytać, to pytam:
1. Jako posiadacz resztek słuchu powinienem chyba dostać implant hybrydowy. Kto o tym decyduje, kiedy, jaki może być mój udział w decyzji?
2. Kto decyduje jaka marka implantu ma być np. dla mnie? I która jest lepsza?
3. Wybrałem sobie do implantowania subiektywnie słabsze ucho, lewe. Mówię subiektywnie, bo na podstawie audiogramów trudno teraz stwierdzić. Ono było kiedyś, na początku moich kłopotów ze słuchem dość wyraźnie słabsze, na nim miałem pierwszy aparat. Czy są jakieś wskazania, które ucho robić, lepsze / gorsze? Jestem podobno lewooczny i prawouszny...
Znów się rozgadałem ;-)
Pozdrowienia W.
 
     
Rzeszowianin 
You'll Never walk alone

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 12 Sty 2011
Posty: 330
Skąd: Girona - ESP
Wysłany: 2012-03-01, 19:09   

Witek ja w Warszawie jestem do 14 marca wiec spokojna glowa damy rade .
Co do pytan to mnie nie pytali jaki chce ten implant jedyne co moglem wybrac to jego kolor a i tak ostrzezono mnie ze ten kolor moze byc niedostepny .. O doborze mozesz pogadac z p. Gosia Jeruzalska jak bedziesz na tomografii .. Choc mamy tutaj znawcow tematu mirek a przede wszystkim Andel
_________________
UL: Nucleus Freedom (aktywacja 18 kwietnia 2011)
UP: Nucleus 6 (aktywacja 27 grudnia 2013)
----------------------------------------------------------
Usted nunca caminaba solo ... con tal que tus sueños se hicieron añicos ... Nunca el mismo
 
 
     
Anděl 
Przyszły Protetyk Słuchu


Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 24 Mar 2009
Posty: 139
Wysłany: 2012-03-01, 19:14   

Witek W. napisał/a:

Obydwa audiogramy są trochę w kształcie zeskoku skoczni narciarskiej ;-) .
Niskie tony wyglądają znośnie (ubytek rzędu 30-50 dB), średnie i wysokie gorzej (od 70-80 przy średnich do 100-110 przy wysokich).
A tytułowe dylematy są takie:
1. Czy zdecydować się już, czy też może poczekać jeszcze rok albo dwa? (nowocześniejsze implanty??) A jeśli nie czekać, to dlaczego?
2. Czy jest możliwość nawiązania kontaktu lub po prostu spotkania się na niezbyt długą rozmowę z kimś, kto był w podobnej sytuacji? Ostatnio miałem co prawda możliwość rozmawiania z bardzo uczynnym panem, który ma implant od kilku lat, ale on ogłuchł całkowicie, więc w pewnym sensie nie miał alternatywy.
3. Co z telefonowaniem?
4. Co z progiem bólu/hałasu?
5. Co z aktywnością fizyczną (bieganie, rower)? Teraz zdejmuję aparaty, bo one nie lubią jak się człowiek poci, ale po zaimplantowaniu jedno ucho będzie mniej lub bardziej tylko do ozdoby. To niby mało ważna sprawa, ale ja rowerem jeżdżę po mieście nie tylko dla przyjemności.
6. Co powinienem jeszcze wiedzieć, o co pytać?

Panie Witku to ja może najpierw o pańskiej "pańskiej skoczni narciarskiej" :mrgreen: cieszy mnie, że ma pan poczucie humoru ^^ Z medycznego punktu ma pan niedosłuch znaczny czuciowo-nerwowo stromo-opadający na częstotliwościach średnich i wysokich.

1. Jeśli chodzi o najnowszy model implantu jest nim obecnie Chochlear: System Nucleus
Nucleus Freedom, Nucleus Hybrid, Nucleus 5 - źródło:TUTAJ , oraz OPUS 2XS czy od roku dostępna w Polsce - SONATA (tutaj są jeszcze inne modele: OPUS 1, CONCERTO, PULSAR - źródło: TUTAJ
Owszem technologia idzie do przodu, ale jeśli ma Pan możliwość to lepiej teraz niż odwlekać w nieskończoność, aż słuch się jeszcze bardziej pogorszy. Takie jest oczywiście moje zdanie. :-)
2. Ma Pan Nas, ale w tej kwestii byłby spokojniejszy gdyby można było zaaranżować spotkanie w cztery oczy i porozmawiać o wszystkich sugestiach i dylematach tak?
3. Ja osobiście jeśli Mirek i inni pamiętają, na tym forum napisałam, że chyba po roku byłam wstanie całkowicie się przełamać jeśli chodzi o rozmowę telefoniczną i jej rozumienie. Obecnie rozmawiam swobodnie z rodziną, ze znajomymi, ale w bardzo zatłoczonych miejscach typu korki w Krakowie, tramwaje wolę dostać smsa.
4.Zostało to podane już wyżej. Próg bólu zaczyna się od 130 dB, w takich warunkach błona bębenkowa by nie wytrzymała ciśnienia.
5. Nie ma żadnych przeciwskazań w tym co Pan wymienia, poza oczywiście walkami (należy tylko chronić głowę przed uderzeniem)
6. Kto pyta nie błądzi ;)
_________________
UL: 85-110 dB, Phonak Naida S III UP
UP: Cochlear Nucleus Freedom Hybrid - 23.03.2009

Zdolność mówienia należy do wrodzonych praw naturalnych każdego dziecka. Dla głuchego dziecka stanowi ona realną szansę utrzymywania kontaktu z otoczeniem.
 
     
Witek W. 

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 14 Lut 2012
Posty: 146
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-03-02, 12:14   

Dzień dobry,

Rzeszowianin, super. Jak wrócę do Warszawy to się zamelduję :-) .

Anděl, po pierwsze dziękuję za życzliwy odzew :-)
Po drugie mam prośbę, taką samą jak wcześniej do Rzeszowianina, żebyśmy mogli mówić sobie po imieniu/nicku, zgodnie z internetowym obyczajem, OK? Zresztą nie czuję się jeszcze sędziwym starcem ;-) .

Z moją wrażliwością na hałas mam spory problem. Często ściszam aparaty lub wyłączam całkiem w pozornie dziwnych okolicznościach, np. idzie za mną po chodniku kobieta w butach na obcasach. Nikomu to nie przeszkadza, a mnie głowę rozsadza. Ale dla rozumienia mowy muszę mieć te wysokie tony w aparatach na jakimś tam poziomie.
Aparaty mam wyregulowane całkiem inaczej niż wskazywałyby na to audiogramy, bo po standardowej regulacji wzmocnienia wysokich tonów wg audiogramów nie jestem w stanie ich używać (np. klapnięcie dłonią w blat, upuszczenie kluczy na posadzkę - to są dźwięki nie do wytrzymania).
Tego się najbardziej obawiam w pierwszym okresie po wszczepieniu "drutów"… ;-)
Czytałem coś o odruchu mięśnia strzemiączkowego, ale nie wiem, czy wróci i czy mi to coś pomoże.
Czy będę miał możliwość zmnieszania głośności?
Nie chciałbym, żeby początkowe hałasy zniechęciły mnie do używania i ćwiczenia mojego "sztucznego ucha".

Pozdrawiam W.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Ładowanie strony... proszę czekać!
Template junglebook v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne fixing Program do sklepu
Strona wygenerowana w 0,035 sekundy. Zapytań do SQL: 9