To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Klubu Ślimaczek
Forum Klubu Osób Impantowanych ŚLIMACZEK

Operacja wszczepienia implantu - Komisja przedoperacyjna

Adam89 - 2013-11-14, 20:38

Renata napisał/a:
Rzeszowianin napisał/a:
To co sie bedzie dzialo jak dostaniesz implant ?

chyba oszaleję..
ale lepsze rozumienie mowy też by mi się przydało, bo z polskim mam problem, to tym bardziej z angielskim, dlatego wolę pisać po ang. niż z kimkolwiek wdawać się w rozmowę



Czekałem na tę ostatnią linijkę wypowiedzi ;-) Fajnie, że zmieniłaś nastawienie :-D

Rzeszowianin - 2013-11-14, 20:56

Adam taktyka urabiania zdaje egzamin :-)
Adam89 - 2013-11-15, 16:01

No ba :D
Rzeszowianin - 2013-11-15, 17:34

Nie chcialabys slyszec o implancie i dalej chcialbys robic wszystko w Lublinie ... ale nie dziekuj po to tu jestesmy
Rzeszowianin - 2013-11-21, 13:54

Hohoho :)
Opus 2 - 2013-11-21, 19:57

Trochę długo ,ale czas szybko leci.Mnie zarejestrowała córka,ale na Pstrowskiego w Warszawie .Nie myslałam wtedy o implancie tylko o lepszym aparacie.Miałam czekac od września do lipca na wizytę.W lutym dostałam telefon,że ktoś wypadł z kolejki i czy mogę przyjechac.Po badaniach stwierdzili,że ratuje mnie tylko implant ,bo na stare lata będę głucha jak pień i przekazali mnie do Kajetan.Żaden aparat mi nic nie dawał.Znowu czekałam do 1 sierpnia,a potem to juz poszło szybko,bo 24 listopada miałam już operację.( za trzy dni będzie 8 lat).Renata myślę,że warto czekac,bo Ty masz od razu Kajetany.
Opus 2 - 2013-11-22, 19:40

Pewnie że dobrze słyszę.Przed operacją jednak miałam wielkiego stracha i najlepiej bym z niej zrezygnowała.Całe szczęście,że tego nie zrobiłam.Niektórzy piszą,że nie słyszą dźwięków pianina w całości.Ja przed operacją słyszałam tylko połowę tych niskich dźwięków.Teraz słyszę wszystkie.
Teraz uczę się angielskiego i idzie mi coraz lepiej.Znam już dużo słówek i jest mi łatwiej zrozumiec to co jest na płytkach CD.Orłem w angielskim nie będę,ale może kiedyś się z kimś jakoś dogadam.
Najgorszy był pierwszy rok po implantacji.Teraz nawet odgłos wiertarki jest normalnością.
Chodzę na koncerty organowe i ta muzyka jest jak balsam na moja duszę.Słuchałam koncertu organowego w Świętej Lipce.To dopiero był rarytas.
Nie lubię chodzic bez procesora(muszę,gdy nakręcam włosy po myciu),bo wtedy słyszę od domowników"nie wrzeszcz". Oni już zapomnieli,że nie słyszę.Przyjęli mnie w poczet słyszących .
Jak widzisz to z implantem żyje mi się bardzo dobrze i jest moim największym przyjacielem.Zdążyłam się z nim przez te 8 lat na dobre zaprzyjaźnic i choc nie raz płata mi figle(psuje się lub pobiera za dużo energii,bo baterie są słabej jakości) ,ale ułatwia mi bardzo życie.Dzięki niemu nauczyłam obsługiwac się komputer .Mam smartfona-chociaż te młode konsultantki mi go odradzały,bo myślały ,że nie dam rady w moim wieku.Ten implant wrócił mi chęc do życia.Tobie też tego życzę, chociaż uprzedzam na początku łatwo nie będzie.

Rzeszowianin - 2013-11-22, 20:41

Otoz to : przesiadka z malucha do mercedesa nie jest taka latwa ... Trzeba bedzie troche samozaparcia troche sie pomeczyc ale warto ... Choc kazdy slyszy co innego ... Ja np mam klopot z wysokimi dzwiekami ... ale np angielskiego sie nauczylem teraz ucze sie hiszpanskiego i jestem na dobrej drodze. Reasumujac : nawet jesli pojawia sie jakies trudnosci nie mozesz przestac i odrzucic procka w kat ...
Witek W. - 2013-11-24, 20:41

Renato, u mnie pojutrze mija rok od aktywacji.
Krótkie podsumowanie:
- Wcale nie było tak źle i tak strasznie głośno; raz jeden wyłączyłem procesor, bo organista na pewnym pogrzebie tak "dawał czadu", że ludzie dobrze słyszący nie wytrzymywali, ale oni nie mieli co wyłączyć ;-)
- Inżynierowie zawsze dają szansę cofnięcia się do poprzedniego, cichszego programu, gdyby mózg uparcie nie chciał zaakceptować kolejnego stopnia trudności (nie musiałem z tej opcji korzystać ani razu); warto wytrzymać, mózg jest plastyczny, nawet u mnie, a nie jestem już młodzikiem ;-)
- Przeważnie użytkownik ma możliwość przyciszenia, ale nie musiałem z tego korzystać.
- Właśnie wróciłem z tygodniowego turnusu rehabilitacyjnego w Łebie i powiem krótko: było świetnie, polecam każdemu.
Dasz radę :-)
Pozdrawiam W.

mirek - 2013-11-24, 20:57

No i jeszcze jedno - niektórzy (wcale nie jest ich mało), jako jedynie skuteczną metodę "leczenia" szumów usznych zalecają ciągłą stymulację ucha dźwiękami.

Tak czy inaczej - ani nie odpuszczaj, ani (może nawet szczególnie) nie nakręcaj się nadmiernie. Nawet po ostatecznych badaniach i decyzji komisji - robimy.
Tylko spokój może Cię uratować. ;-)

Iwona - 2013-11-25, 20:57

Nie wiem jak zacytować czyjąś wypowiedz ale spróbuje.
[quote="Witek W."]
- Właśnie wróciłem z tygodniowego turnusu rehabilitacyjnego w Łebie i powiem krótko: było świetnie, polecam każdemu.
Witku. Czy coś się zmieniło w Łebie? Podobno od września zmieniono regulamin pobytu na turnusie i nie mozna wychodzić z ośrodka. Czy to prawda?

Witek W. - 2013-11-25, 21:15

Iwona, nie wiem jak było kiedyś.
Teraz jest "reżim szpitalny" ;-)
Wychodziliśmy, tylko że grupowo. Nawet czasem dwa razy dziennie, na spacer.
W czasie spaceru można było wstąpić do sklepu.
Ale ponieważ jest tam pełne wyżywienie i sporo zajęć od rana do wieczora, więc nie mieliśmy żadnych "ciągot" do eskapad poza ośrodek.
Pozdrawiam W.

Iwona - 2013-11-26, 22:49

Trochę nie na temat. Do niedawna można było w Łebie w czasie wolnym od zajęć wypisać przepustkę i wybrać się indywidualnie poza teren Ośrodka. No cóż skończą się poranne spacery nad morzem jeszcze przed śniadaniem. Trochę szkoda bo właśnie się wybieram.
Rzeszowianin - 2013-11-27, 11:18

Zawsze mozna przeskoczyc przez plot ... Poza tym nawet w Kajetanach mozna bylo isc po gazete do kiosku czy po jakies picie ... Byc nad morzem i nie zrobic sobie rannago spaceru ? Blad ... Wielblad !
mirek - 2013-11-27, 19:30

Stado wielbłądów nawet.

Byłem już dawno temu, ale więzi i korzyści wynikających z kontaktów z ludźmi nie nabywa się na "nasiadówkach". Zresztą bardzo dobrych, cennych i profesjonalnych!
Znaczna część korzyści z takiego pobytu, to właśnie kontakty międzyludzkie. Szczególnie w tych wolnych chwilach poza ośrodkiem. ;-)

Ale ... procedury medyczne wiążą się z pewnymi rzeczami.
Żeby wziąć pieniądze z NFZ trzeba się dostosować do przepisów. A że one są - w tym wypadku - głupie??
Szpital to szpital i już.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group